Mary Suede - 2015-04-27 16:04:11 |
Skłonne do dramaturgii niebo zdążyło już gwałtownie poszarzeć i rzucić cień prawie atramentowych chmur na zamkowe błonia. Najlepszy widok na całą scenerię można było uzyskać z jednej z wież, na którą przypadkiem dostał się jeden z gości w towarzystwie pani patolog.
***
- Nie rozumiem - jęknęła zdezorientowana Suede przez warstwę włosów zdmuchniętych przez wiatr i przysłaniających jej twarz. Przystanęła na ostatnim stopniu schodów. - Miałyśmy dotrzeć do komnat! - dodała, kładąc drobne dłonie na biodrach i tupiąc stopą - Stwierdzam, że trafiłyśmy do Hogwartu, Molly. Nie ma innej opcji. Blondynka rozejrzała się zirytowana, dopiero teraz dostrzegając zmianę pogody. - Co do... - zanim zdążyła zakończyć zdanie, na jej powiekę opadła kropla szkockiego deszczu. Wyjątkowo złośliwy gatunek. Dziewczyna nie uciekła jednak z piskiem do jadalni ze strachu o zagrożone loki, lecz z westchnieniem bezsilności oparła łokcie o barierkę i schyliła potulnie głowę. Dzisiaj nic nie szło po jej myśli. Najpierw przerwana kolacja, potem tłum rozwrzeszczanych arystokratów ubiegł ją w wyścigu do miejsca zbrodni... Kiedy nadejdzie jej kolej? - Być może to mi rozjaśni myśli - przemówiła do Molly beznamiętnym tonem, wdychając zapach proroczego ozonu - Chyba nie jestem aż tak potrzebna na dole, żeby się teraz spieszyć.
|
Aria - 2015-04-27 16:22:05 |
Wieża była naprawdę okazała, a niebo naprawdę ciemne... A i sytuacja dość nietypowa i może właśnie dlatego, kobiety nie zauważyły na początku dziwnej postaci, stojącej na zamkowej blance. Postać, a widać było tylko jej czarny kontur, miała na sobie wysoki cylinder, rozwiewany wiatrem płaszcz a w dłoniach... Skrzypce. Wyraźnie za chwilę miała zacząć grać.
|
Molly Hooper - 2015-05-03 20:14:40 |
- Całe szczęście, myślałam, że się już nie doczekam - dodała do uwagi o Hogwarcie i z rezygnacją oparła się o zimny mur zamku. Stała tak przez chwilę, oglądając bury, szkocki krajobraz aż spora kropla deszczu rozbryzgnęła się na jej nosie. Spojrzała na Marysię, później do góry i westchnęła głośno. Jak bardzo nie kochałaby całej Wielkiej Brytanii, te niespodziewane ulewy potrafiły być męczące. Podeszłą do dziewczyny i w przyjacielskim geście położyła dłoń na jej ramieniu. - Jestem tego samego zdania. - przyznała szczerze i lekko ją pogłaskała. - Ale jak widać, odpoczynek w komnatach też nie jest nam dany. - Po raz kolejny westchnęła i oderwała spojrzenie od skrytej za wilgotnymi lokami twarzy Mary, aby znowu wyjrzeć przez okno. Tym razem jednak oprócz szarego krajobrazu zauważyła coś jeszcze. Niepewna tego, co zobaczyła wychyliła się nieco za barierkę, ale w kolejnej sekundzie ponownie się cofnęła. - Mary... spójrz na wprost. Czy ty też widzisz jakiegoś... skrzypka-magika?
|
Mary Suede - 2015-05-03 20:24:30 |
Dziewczyna zmarszczyła brwi i nieco rozbawiona pytaniem zerknęła we wskazanym kierunku. Na widok tajemniczej sylwetki łobuzerski grymas zniknął z jej twarzy jak Wiedźmin II z półek sklepowych w dniu premiery. Odruchowo chciała przyciągnąć uwagę nieznajomego zawołaniem, lecz ostatecznie ugryzła się w język i spojrzała na Molly kładąc palec na ustach i wykonując drobny, okrężny ruch drugą dłonią. Widocznie chciała obserwować dalszy tok wydarzeń i jeszcze nie interweniować.
|
Molly Hooper - 2015-05-09 07:42:49 |
Podeszła znów do Mary, bacznie przyglądając się tajemjemniczemu nieznajomemu. - Nie widziałam go nigdy wcześniej... - szepnęła, chociaż z racji dzielącej ją od osoby ze skrzypcami odległości i deszczu, który teraz stał się prawdziwą ulewą, pewne było, że nikt prócz Mary jej nie usłyszy.
|
Aria - 2015-05-12 19:53:36 |
Ale postać była w pełni świadoma ich obecności. Można było to stwierdzi po łobuzerskim i niesamowicie przerażającym uśmiechu, jaki im posłała. A potem przejechała smyczkiem po strunach i rozległ się grzmot. Potem kolejny raz, wyżej. Świat rozjaśniła potężna błyskawica uderzająca w pobliskie morze. I grzmot. I niski dźwięk i ulwa rozszalałą się na dobre. Postać grała nieporuszona, a dookoła rozpętał się istny burzowy armagedon.
|
Mary Suede - 2015-05-13 13:14:26 |
Deszczowe krople zaczynały powoli oddziaływać na jej skórę jak drobne sztylety. Dziewczyna zasłoniła ramionami głowę. - Pokaż swoją twarz! - krzyknęła próbując przebić się przez fortissimo błyskawic - Pokaż się! - zawołała ponownie, powoli rozumiejąc że nie ma to sensu. Odetchnęła głęboko odwracając się do Molly. - Musimy jakoś przyprowadzić tu hrabiego! - otaczający je hałas sprawił, że musiała wykrzyczeć każde słowo, mimo że przyjaciółka stała tuż obok - Tu chodzi o tę rodzinę!
|
Molly Hooper - 2015-05-13 14:55:22 |
Molly poczuła, jak dreszcz przeszedł jej po plecach i sama nie wiedziała czy to z powodu zimna i deszczu, czy może przez dostrzeżony pomiędzy kolejnymi błyskami uśmiech, który nieznajmoy wyraźnie skierował ku niej i Mary. Po chwili spojrzała na dziewczyną, której słowa ledwo dosłyszała i niemo jej przytaknęła. - Ale ktoś musi tu zostać, teraz nie możemy spuścić go z oka! - odpowiedziała równie podniesionym głosem i odwróciła się w stronę skrzypka. Wszystko wyglądała tak, jak gdyby to on kierował burzą, a dokładniej - dyrygował nią poprzez grę na skrzypcach. Ale czy to w ogóle było możliwe? Powiedzenie że to, co Molly i Mary obserwowały było dziwne, było dużym niedomówieniem. Patolog przejechała dłonią po już całkiem mokrych włosach i głośno wypuściła powietrze przez usta. - Wejdźmy do środka! - Złapała Mary za łokieć i skinęła głową w stronę wyjścia. Równie dobrze mogły obserwować nieznajomego przez okno wieży.
|
Aria - 2015-05-25 11:39:15 |
Niespodziewanie nieznajomy uskoczył z blanku i nim kobiety zdążyły się zorientować, znalazł się tuż przed nimi, blokując przejście. Pokłonił się dwornie, nisko, zamiatając kamienie posadzki mokrym już cylindrem. - Witam szanowne panie! Czyżby moja gra nie przypadła paniom do gusty? - Zabrzmiał głos ostry ale melodyjny. Grajek, chociaż był mężczyzna, miał wybitnie kobietą urodę i długie, blond włosy. - Zwą mnie Zigeunerweisen.

|
Mary Suede - 2015-05-30 09:23:17 |
Gdy Zigeunerweisen niespodziewanie zaatakował jej przestrzeń osobistą, Mary wydała z siebie krótki krzyk i zasłoniła twarz dłońmi, spodziewając się ciosu. Kiedy jednak nic takiego na swojej skórze ne poczuła, szybko odsłoniła oczy i zaczerwieniona kilka razy podjęła próbę odsunięcia mokrych loków z czoła. Przez chwilę siłowała się z decyzją, jakiego rodzajnika użyć w stosunku do grajka. Zdenerwowanie kogoś z takim sposobem bycia nie było wcale jej celem. - Gra rzeczywiście ujmuje za serce - odparła ostrożnie, zerkając na milisekundę w stronę schodów i obliczając jednocześnie szansę na ucieczkę - Ale chyba nie nadaje się na taką pogodę, nic tu nie słychać. Skąd więc ten występ? Oblizała suchą górną wargę i chrząknęła, prostując się nieco dla nadania sobie odwagi.
|
Molly Hooper - 2015-05-31 19:37:50 |
Na widok nieznajomego, Molly odruchowo zrobiła krok w tył, ciągnąć za sobą Marysię i tłumiąc krzyk, który niemal wydobył się i z jej ust. Serce ze strachu zabiło jej mocniej. W każdej chwili było gotowa do ucieczki, ale... czy w ogóle miała ona sens? Nie spuszczała spojrzenia ze stojącej przed nimi postaci, dodając sobie tym samym pewności. - Albo i zbyt dużo słychać. - Przełknęła ślinę. Krótko spojrzała na Mary i znowu na Zigeunerweisena, czekając na odpowiedź.
|
Aria - 2015-06-04 17:30:39 |
Zaśmiał się wdzięcznie, niczym melodia skrzypiec. - Ja gram zawsze i wszędzie, taki los cyganów! Gramy całe życie melodie dla świata, rzucani przez bezlitosny los niczym liście na wietrze, to tu to tam...
|
Mary Suede - 2015-06-04 18:18:43 |
Położyła ręce na biodrach, przerzucając ciężar ciała na prawą nogę. - Sprawiasz wrażenie bardzo dramatycznej osoby - skomentowała, starając się by zabrzmiało to przede wszystkim sympatycznie. Nie wiedziała wciąż, na czym ona i Molly stoją - Należysz do zamku?
|
Molly Hooper - 2015-06-04 23:58:01 |
Odpowiedź, jak w końcu wywniokowała - mężczyzny, odrobinę uspokoiła Molly. Nie wygładal jak zabijający z zimną krwią psychopata, ale równocześnie nie emanował symptią i spokojem. Kobieta nie dodała już nic od siebiee, bo Mary powiedziala dokładnie to, o czym ona sama pomyślała. Stała, nie przestając bacznie obserwować tajemniczego skrzypka.
|
Aria - 2015-06-05 18:12:40 |
- Ja, moja pani, nie należę ani do tego zamku, ani do żadnego innego. Cyganie nalezą co świata i nie należą do niego. Nieakceptowani, nigdy nie przemijamy i pozwalamy by wiatr plątał nici naszego losu.
|
Mary Suede - 2015-06-05 18:23:32 |
Wciągnęła ostro powietrze, aż wilgoć zakręciła się w jej nozdrzach. - Ale jednak coś w tym budynku jest... - rzuciła z niekontrolowaną chrypką - Coś, co ciebie przyciągnęło. Nikt nie wchodzi na byle jaką wieżę podczas burzy bo tak mu się zachciało. Wiesz coś o tym miejscu?

|
Aria - 2015-06-15 16:58:31 |
Zaśmiał się - Wiem, złotowłosa, że niedługo stanie się... areną czy też sceną niezwykłych wydarzeń...
|
Molly Hooper - 2015-06-17 20:51:04 |
- I wygląda na to, że już się one rozpoczęły - podsumowała z nieco większą swobodą. Zimna kropla wpadła w szparkę między karkiem Molly, a materiałem jej czarnej sukienki, powodując u dziewczyny kolejny dreszcz. Kreacja, którą wybrała na kolację nie była do końca przemyślana. Ale przecież nie podejrzewałą, ze skończy w zamkowej wieży w środku ogromnej burzy. - A wiesz o tych wydarzeniach coś więcej, konkretnego?
|
Mary Suede - 2015-06-20 11:53:00 |
Przytaknęła na pytanie Molly. - I kiedy one nastąpią? - dodała, pociągając nosem. Przy okazji rozejrzała się i zbadała wzrokiem tereny pod wieżą. Może, mimo szalejącej burzy, mogłaby coś tam dostrzec.
|
Aria - 2015-06-28 17:53:30 |
Zigeunerweisen założył dłonie za plecy i przeszedł się po wieży tanecznym krokiem, coś nucąc pod nosem. Nagle, przystanął i uśmiechnął się pod nosem. - Ależ owszem, mogę paniom przedstawić naszego drogiego dramaturga! - Wskazał szerokim, teatralnym gestem na drzwi, które otworzyły się powoli, a stał w nich przystojny mężczyzna w średnim wieku... 
|
Mary Suede - 2015-06-28 18:08:56 |
Wszystko w postawie nieznajomego - ubiór, wyraz twarzy i sposób, w jaki wkroczył na wieżę - zwiastowało zgodnie tylko jedno. Więcej kłopotów. - Znakomite przedstawienie - zwróciła się do przepięknego przystojnego jegomościa, zmuszając się do uniesienia kącika ust - Czy jest jednak możliwy zwrot za bilety? Dziewczyna poczuła nagłe uczucie ssania w okolicy żołądka, a palce stały się dziwnie lodowate. Poruszyła nimi, by pozbyć się nieprzyjemnego wrażenia, lecz nie dało to pożądanego efektu. Powoli zaczęła się domyślać, jaka jest możliwa tożsamość dramaturga.
|
Molly Hooper - 2015-06-28 18:58:36 |
Na widok mężczyzny przeklęła w myślach. Nie z nerwów, miała po prostu dość tego zamieszania. Przyjrzała się mężczyźnie uważnie, starając się nie zwracać uwagi na jego wyjątkową, dojrzałą urodę i po kilku długich sekundach, coś zaczęła kojarzyć. Czy już go nie widziała, na którymś z obrazów albo... Och. To nie może być on, pomyślała ponuro. - Już sama nie wiem czy mamy do czynienia z dramatem czy komedią - rzuciła bardziej do siebie, nie mogąc juz znieść panującego dokoła napięcia. Zwrot za bilety? Chętnie by przyjęła.
|
Ai - 2015-06-28 19:32:34 |
Mężczyzna uśmiechnął się, niby uprzejmie, ale było w tym coś groźnego. - Dobry wieczór miłym paniom, piękna noc na samotne spacery po wysokich wieżach...
|
Mary Suede - 2015-06-28 19:39:22 |
Przełknęła ukradkiem ślinę. Sytuacja nie wyglądała dobrze. Czy ktokolwiek mógłby w razie niebezpieczeństwa je usłyszeć, nie była pewna. - Idealnie, by ochłonąć po stresującym wieczorze...
|
Jena McMorrow - 2015-06-28 20:06:45 |
Po cichu wzięła głębszy oddech, nie czuła się bezpiecznie. Nie spuszczała stojących zaledwie parę kroków dalej mężczyzn z oczu, nie była nawet w stanie spojrzeć na Rysię. mimo to zachowywała kamienny wyraz twarzy, a usta zaciśnięte miała w wąską linię. - A pan to...? - spojrzała nań pytająco.
|
Aria - 2015-06-29 19:43:56 |
- Alexis Havegraves, pan tego zamku - powiedział spokojnym, doniosłym, władczym tonem i powoli podszedł do nich. - A cóż panie sprowadza w takie miejsce w tę szczególną noc? - Pocałował obie w dłonie.
|
Mary Suede - 2015-06-30 14:06:04 |

Całe zwątpienie powiązane ze sprawą tajemniczego sygnetu uniosło się w powietrze i rozrzedziło niczym para wodna. Pan wrócił do domu. I taka dwójka nieznanych kobiet moknących na szczycie wieży nie była dla niego żadną przeszkodą. Cholera. Razem z Molly i Sherlockiem Suede miała pokrzyżować szyki Alexisa, a zamiast tego zrobiła coś kompletnie odwrotnego - prawdopodobnie zaraz sama miała zostać ofiarą jego planów. Wargi mężczyzny ledwo musnęły grzbiet dłoni blondynki, kiedy w nieco dziki sposób przyciągnęła rękę prędko do siebie, odruchowo mamrocząc pod nosem przeprosiny. - Dobra, Mary, oddychaj - pomyślała, podejmując niełatwą próbę opanowania swojego przerażenia - Jeżeli sytuacja wymknie się spod kontroli, lecicie w dół i zwołajcie alarm. Dziewczyna westchnęła krótko. A co, jeśli służba też jest w to wszystko uwikłana? Wtedy przecież nikt ich nie usłyszy. Tamci zatuszują wszystko. - W takim razie szukajcie pierwszego lepszego, kto z wami przyjechał i jest po waszej stronie - jej umysł kalkulował na szybko inne scenariusze - A gdyby nie udało się uciec w dwójkę, to chociaż zwróć uwagę Alexisa na siebie i pozwól Molly uciec. Mając przynajmniej zarys planu, poczuła się nieco pewniej. - Jak już wspominałam, chciałyśmy odpocząć po ciężkiej kolacji. A co sprowadza to pana? - wyprostowała się leciutko.
|
Aria - 2015-07-02 19:46:49 |
- To mój zamek - zaśmiał się nieprzyjemnie. - Mogę być gdziekolwiek chce, acz nie zaprzeczę, że sprowadzają mnie tu szczególne okoliczności. I to doprawdy, szczęsny zbieg okoliczności, że panie tu zastałem, to wiele ułatwia... - Równie szybko i niepostrzeżenie, jak zniknął z dachu, Zigeunerweisen znalazł się przy drzwiach wieży i je zamknął. A kilka dziwnych twarzy za małymi oknami i dziwne stukoty, jakby kroki na dachu sugerowały, że nie tylko jemu deszcz nie przeszkadzał w siedzeniu na zewnątrz wieży.
|
Molly Hooper - 2015-07-08 19:37:55 |
Teraz na odkrytych ramionach Molly pojawiła się już gęsia skórka. Głośny śmiech Alexisa odbił się od lodowatych ścian wieży i zniknął gdzieś w odgłosach wciąż trwającej burzy. Po chwili dołączyły do nich i inne dźwięki, jeszcze bardziej niepokojące i dziwne. Kobieta spojrzała w stronę okna w nadziei, że to co słyszy jest tylko jednym z następstw po nawałnicy, jednak to, co ujrzała sprawiło, że całkiem zesztywniała. Posłała Mary spojrzenie mówiące tyle co "musimy się stąd jak najszybciej wydostać, uciekaj i to już!", ale wystarczył rzut okiem na twarz gospodarza zamku, aby się upewnić, że jakakolwiek ucieczka w tamtej chwili była niemożliwa. - Czym jest ta sprawa, którą tak panu ułatwiamy? Dlaczego wplątał nas pan wszystkich w te rodzinne spiski? - spytała drżącym z nerwów głosem.
|
Aria - 2015-07-10 20:44:56 |
- Och to rodzinne sprawy, więc, jak panie się domyślają, nie mogę rozprawiać o nich z obcymi. Cóż byłaby ze mnie za głowa rodziny. A teraz, panie wybaczą moją nieuprzejmość, ale niestety, obowiązki wzywają i nie mogę dotrzymać paniom towarzystwa. Naprawdę, bardzo mi przykro! Jednak, muszę się upewnić, że będę w stanie to paniom zrewanżować i skorzystają panie z mojej gościnności. - Pstryknął palcami i w pokoju pojawiła się czwórka zakapturzonych mężczyzn. Wielkich i silnych. Związali obie kobiety i przywiązali mocno do krzeseł, stojących obok siebie. - Ale proszę się nie martwić, nie zostawię panie bez towarzystwa! To byłoby już grubiaństwo! Zostawię paniom do towarzystwa moich dwóch... jakby to najlepiej ująć... myślę, że słowo prywatna ochrona będzie najlepsza... - Skinął dwóm zamaskowanym mężczyznom. - Bliźniacy Ianto i Jack, nie są zbyt rozmowni, ale cóż, naszego mistrza erudycji zabieram... - Pogłaskał niemal czule po włosach Zigeunerweisena, podczas gdy pozostałą dwójka ludzi otworzyła drzwi. Po chwili dziewczyny zostały tylko w towarzystwie bliźniaków, którzy wreszcie zdjęli kaptury i zajęli miejsca siedzące, pod ścianą naprzeciw dziewczyn, obserwując je z pochmurnymi minami.

|
Mary Suede - 2015-07-10 20:55:58 |
Słuchała Alexisa z pochmurnym wyrazem twarzy. Nie potrzebowała z nim dyskusji, obie z Molly wiedziały już za dużo. Kątem oka dostrzegła "sygnał' od przyjaciółki i zareagowała w ciągu ułamka sekundy. Nie uleciała z gniazdka za daleko - zakapturzony anonim złapał jej ramię i wykręcił do tyłu, by złączyć je liną z drugim. Splunęła ze złości na podłogę i wymamrotała ciche przeprosiny do Hooper. Cholera. - Uch... - przesłała bliźniakom uważne spojrzenie - Panowie wybaczą, że nie podam dłoni na przywitanie, ale mam w tej sprawie związane ręce - wymamrotała przez zaciśnięte zęby.
|
Molly Hooper - 2015-07-13 23:54:30 |
Przeklnęła ostro, dużo ostrzej niż zwykle i wzięła głęboki wdech. Wiedząc, że walka na nic się nie zda, dała się związać i usadowić na krześle. Posłała Marysi uspokajające spojrzenie, a następnie przeniosła je na mężczyzn siedzących naprzeciwko. Cisza, w której trwali była ciężka do zniesienia, toteż uwaga Suede, choć dość śmiała, była wręcz przyjemna dla uszu. - Boże, ciekawe co się dzieje na dole - odezwała się po chwili. Przez wydarzenia z wieży chwilowo całkiem zapomniała o całej reszcie gości i ich znajomych, którzy zostali w jadalni lub rozeszli się po zamku.
|
Aria - 2015-07-14 20:15:55 |
(chwilowo zostawiam Was związane i bez możliwości ruchu :*)
|
Mary Suede - 2015-07-14 20:57:15 |
- Pytanie, czy ktokolwiek zauważył naszą nieobecność - Suede mruknęła - Wszyscy chyba rozproszyli się po zamku... Wydała z siebie zdenerwowane westchnienie i szarpnęła dłońmi, sprawdzając trwałość więzów, a następnie opadła bezsilnie na krzesło, odchylając głowę. - Chyba nie są zbyt rozmowni - skinęła brodą w stronę bliźniaków - Szkoda. Przydałoby się trochę rozrywki.
|
Molly Hooper - 2015-07-15 15:54:13 |
- Och, rozrywki to dzisiaj dostarczono nam aż za dużo - burknęła. Jeszcze raz przyjrzała się bliźniakom, ale z ich twarz nie wyczytała żadnych nowych emocji, ni cienia współczucia czy chociaż znudzenia. Przylegając do oparcia krzesła, wyprostowała się, westchnęła ciężko i przymknęła oczy. - Mary, Mary, obudź mnie jak to się skończy.
|
Mary Suede - 2015-07-15 16:48:41 |
Zaniepokojona poderwała głowę. - Co? Molly, nic ci nie jest? - z zatroskaniem przyjrzała się kobiecie. W środku zaczęła odczuwać pierwsze oznaki paniki. Z trudem odsuwała ten moment, jednak nie dało się tego robić w nieskończoność. Szarpnęła dłońmi mocniej, aż zadrżało całe jej ciało, i, co z a tym idzie, krzesło. - Nie możesz teraz zasnąć! - rzuciła głosem wyższym niż zamierzała - Musimy być teraz przede wszystkim przytomne. To jest... zamek! Szkocki zamek! - dodała z lekkim obrzydzeniem wyrysowanym na twarzy. Nachyliła się w miarę możliwości do koleżanki. Zakręcony mokry kosmyk opadł jej dokładnie na środek czoła - Nie Anglia. Nie wiadomo, co tutaj praktykują - zachrypiała.
|
Molly Hooper - 2015-07-24 07:20:03 |
Spojrzała na Mary nagle równie przerażona, co ona i pokręciła szybko głową. - Nie, nie, nie miałam tego na myśli, nie idę spać. Mary, spokojnie! - Pospieszyła z tłumaczeniem. Panika udzielała sie i jej. - Nie zasnęłabym w takiej sytuacji nawet jeślibym chciała - oznajmiła z mieszanką smutku i strachu, patrząc przyjaciółce prosto w oczy. - Po prostu mam dość. Chcę, żeby to już się skończyło... W tej chwili nie możemy zrobić zbyt wiele - na potwoerdzenie ttch słów szarpnęła się we własnym krześle, jednak liny nawet nie drgnęły - ale musimy zacząć działać. Jeśli nadarzy się okazja - dodała ciszej i spojrzała na ich dwóch towarzyszy. Mimo determinacji, bała się, bała się coraz bardziej, że tym razem nie wyjdą z tego cało.
|
Aria - 2015-08-13 17:05:38 |
uwaga! proszę o kogoś o rzut kostka! w wyniku rzutu dojdzie do jednego z wydarzeń losowych! 1 - sytuacja dziewczyn się nie zmienia 2 - Molly zdoła poluzować więzy 3- Mary zdoła poluzować więzy 4- tajemnicze wydarzenie 5 - Bliźniacy zostaną tymczasowo wyeliminowani 6 - tragiczne wydarzenie. proszę kogoś o rzut i wstawienie do tematu screena z wynikiem.
|
Mary Suede - 2015-08-15 08:03:29 |
//*podskakuje na krześle*

Odetchnęła z ulgą. - Molly, taka sytuacja nie jest dobrą okazją na sprawianie wrażenia omdlałej - opadła z powrotem na siedzenie. Zerknęła ukradkiem na bliźniaków, mrużąc nieznacznie oczy - Zastanawiam się, czy oni w ogóle żyją. Może zrobiono nas w bambuko.
|
Dima - 2015-08-30 12:38:38 |
Nagle stało się coś dziwnego. Na początku drzwi uchyliły się odrobinę, a potem, cicho niczym cień, zakapturzona postać niemal tanecznym krokiem wsunęła się do komnaty i dwoma szybkimi ciosami, pozbawił przytomności bliźniaków. Jak się okazało, przy użyciu mosiężnego świecznika. Postać zsunęła kaptur i oczom dziewczyn ukazał się Zigeunerweisen. - Szybko. - powiedział tylko i wyciągnął nóż, którym przeciął więzy. - Chodźcie - podszedł do drzwi
(do was należy decyzja czy mu zaufacie i pójdziecie za nim)
|
Mary Suede - 2015-09-04 17:03:56 |

- Przepraszam... ale czy to nie ciebie właśnie głaskał po kłakach mężczyzna który nas tu ZWIĄZAŁ? - gniewnie odsunęła krzesło, wstając gwałtownie i rozmasowując nadgarstki. Spojrzała wymownie na Molly, widać było na pierwszy rzut oka jaka jest jej opinia o całej sytuacji.
|
Molly Hooper - 2015-09-05 23:18:45 |
Równie prędko, co Mary wysunęła odrętwiałe już dłonie z więzów i wstała. - Czy to są jakieś... - słowo "żarty" utknęło gdzieś na czubku języka i w krótce odfrunęło wraz z wydychanym przez usta powietrzem. Molly westchnęła głosno i przejechała dłonią po skroni, a następnie mokrych włosach. - Kimkolwiek jesteś, cokolwiek masz zamiar zrobić - chyba nie uważasz, że ot tak ruszymy w... gdziekolwiek nas zaprowadzisz? Ja-ja naprawdę nie rozumiem, co tu się dzieje. Wyjaśnij, bo na razie nie mamy powodów, aby się spieszyć! Nie potrafiła zaufać temu człowiekowi. Może i by za nim poszła, ale... nie, już sama nie wiedziała co by było głupsze. Wpatrywała się w męzczyznę wyczekująco, a w śroku buzowały emocje.
|
Aria - 2015-10-24 15:41:51 |
Wzruszył teatralnie ramionami. - My cyganie musimy być wolni jak wiatr. Wiatr to żywioł, a kto próbuje żywioł okiełzać, łatwo może przepaść z jego ręki. Jak już mówiłem, możecie iść ze mną. OCh możecie też tu siedzieć, albo iść wolno ale wierzcie mi, nie ma w tym momencie w tym zamku ani jednego bezpiecznego kąta...
|
Mary Suede - 2015-10-24 16:34:48 |
Z oklapłymi przez deszcz lokami wyglądała jak wyjątkowo agresywny cocker-spaniel. - Czyli inaczej mówiąc, nas też możesz zostawić w każdej chwili - rzuciła, złośliwe rumieńce zdążyły nieco zblednąć - Nieważne, jakie będzie niebezpieczeństwo. Wygodne. Niech panicz sekundę poczeka. Obróciła się ze skrzyżowanymi rękoma do Molly, zbliżając się. - Nie ufam mu, w sumie nikomu nie ufam, ale jedyny nam daje jakiś cień szansy na wydostanie się - rzekła poufnie, zrezygnowana - Nie wierzę że to mówię, chodźmy. Jeszcze głupsze niż to jest sterczenie tutaj. Ale jeżeli cokolwiek będzie nie halo, to uciekamy jak najszybciej.
|
Molly Hooper - 2015-10-24 21:45:26 |
Westchnęła i krótko spojrzała za ramię Mary, aby obadać wzrokiem tajemniczego mężczyznę. - Zgadzam się z tobą. To chyba w tej chwili najlepsze rozwiązanie - nie brzmiała jednak na całkiem przekonaną. - Prowadź zatem - zwróciła się głośniej do ich wybawcy i śmielej ruszyła do przodu.
|
Aria - 2015-10-25 10:52:50 |
Skinął głową - Chodźcie za mną... - Wyszedł z komnaty i piruetem odwrócił się twarzą do stylizowanego na kandelabr kinkietu. Pociągnął i oczom ich ukazały się wąskie schody w dół. - Tędy.
|
Mary Suede - 2015-10-25 11:04:27 |
- Kliszowe - uniosła brew i zaczęła schodzić w dół, mrużąc oczy w mroku i uważając na stopnie.
|
Molly Hooper - 2015-10-25 12:26:50 |
Szła na końcu, zamykając ich krótki korowód. Nie dodawało jej to poczucia bezpieczeństwa, wręcz przeciwnie. Jednak równie dobrze zagrożenie może nadejść z dołu, pomyślała i nerwowo przegryzła wargę. Z braku barierki muskała co jakiś czas opuszkami palców chłodnych ścian klaustrofobicznego przejścia i ostrożnie schodziła w dół.
|
Vivienne Lacroix - 2015-10-25 12:37:17 |
klatka schodowa miała małe okienka, ale wiele to nie dawało przy obecnej pogodzie. No może troszkę. W końcu doszli do starych drzwi. Blondyn popchnął je i znalazły się w dziwnej komnacie... <zt>
|